Mimo że Sehun położył mnie do snu i zapewniał kilkukrotnie, że jego podłoga jest wygodna, poczucie winy nie chciało mnie opuścić. Długo nie mogłem zasnąć. Spoglądałem za okno i obserwowałem liczne gwiazdy. Nie było tu żadnych ulicznych lamp; jedynym źródłem światła było kilka ledwie świecących żarówek na następnej ulicy. Nie lubiłem spać w kompletnych ciemnościach. Usiadłem na łóżku i starałem się dostrzec coś w nicości. Nawet kanty szafek były niewidoczne. Białe półki gdzieś zniknęły... Dotknąłem dłonią ściany i wstałem. Zacząłem niepewnie stąpać w kierunku dużego pokoju, w zupełności poruszając się według pamięci, niekiedy pomagając sobie dłońmi.
- Sehunnie... - jęknąłem przerażony idąc w kierunku, gdzie powinien być mój chłopak. Nagle usłyszałem przeraźliwe buczenie. Zdezorientowany rozejrzałem się dookoła. Nic nie widziałem. - Sehun.. - kontynuowałem nawoływanie, jednak znów bez odzewu... Nagle coś złapało mnie za nogę. Wydarłem się na całe gardło i zacząłem się szarpać.
- Ładnie to tak budzić ludzi w środku nocy? - usłyszałem zamulony głos młodszego.
- Oszalałeś?! Chcesz, żebym zszedł na zawał?!! - łkałem. Po polikach spłynęły nieopanowane łzy. - Nawet nie wiesz jak bardzo się wystraszyłem, głupku! - usiadłem na podłodze.
- Dlaczego nie śpisz? Miałeś zły sen?
- Nie. Po prostu nie mogę spać. - wyciągnąłem rękę przed siebie.
- Ała! Mój nos!
- Przepraszam. - położyłem się obok niego. - Nie chcę spać sam, więc zostanę tutaj.
- Nie płacz, mój skarbie. - poczułem jego dłoń na swoich polikach.
- Skąd wiedziałeś, że płaczę? - zdziwiłem się.
- ... Bo słyszę i widzę? Twoje łzy są najgorszą rzeczą, jaką człowiek może zobaczyć, wiesz? Jesteś potworem, skarbie. - czułem na nosie jego oddech.
- Serio widzisz w takich ciemnościach? Ja czuję się jakbym nawet nie otworzył oczu. To strasznie dziwne uczucie..
- Widzę. Patrzysz prosto na mnie. - coś miękkiego dotknęło moich ust. Czy to jego palec..?
- Co ty robisz?
- Hyung masz takie śliczne usta... - drugą dłonią przejechał wzdłuż mojej talii. Zadrżałem czując jego ciepły dotyk. - Nawet nie wiesz na co mam teraz ochotę. I chyba lepiej, żebyś nie wiedział. - zaśmiał się.
- Bardzo zabawne. - mruknąłem i położyłem ręce na jego policzkach. - Pocałujesz mnie w końcu czy muszę o to błagać?
- Hmm.. Błaganie to całkiem ciekawa opcja, ale chyba dłużej już się nie powstrzymam. - poczułem jak wsuwa swoją wargę między moje usta. Nic nie musiał robić. Wystarczyło mi, że czułem ich smak. Mogłem poznać ich miękkość i kształt. Pogładziłem kciukiem delikatną skórę na jego twarzy i przybliżyłem się jeszcze bardziej. Moja górna warga znalazła się głębiej, by po chwili mógł zasmakować jej swoim wilgotnym językiem. Odruchowo się odsunąłem i spojrzałem na niego. O dziwo byłem w stanie dostrzec rysy jego twarzy.
- Co ty wyprawiasz?
- Przed chwilą pytałeś mnie o pocałunek.
- Ale nie z językiem. - schowałem nos w jego kołdrze. Usłyszałem rechot tego głupka. - Co cię tak niby bawi?!
- Nawet nie wiesz ile znam technik.
- Yah!!! Zamknij się i śpij już!! - oburzyłem się jak mały dzieciak.
- Hyung mówiłem ci już, że jesteś uroczy? Zwłaszcza, kiedy się tak bulwersujesz.
- Przestań... - chłopak zaczął troskliwie głaskać mnie po głowie.
- Już dobrze, Lulu. Chodźmy spać, skoro tak nalegasz ~.
Byliśmy przed budynkiem szpitala już około godziny dziesiątej. Bez wahania poszedłem do wujka, a młody w tym czasie odwiedził matkę. Lekarz był bardzo zadowolony z mojej wagi i z tego, że nie muszę brać nawet tabletek.
- Hmm.. Wuju... Ostatnio męczy mnie jedna rzecz. Kiedy moja mama zobaczyła Sehuna, natychmiast wyprowadziła go z domu i spanikowała. Zupełnie nie rozumiem jej zachowania... Dlaczego tak postąpiła? Nigdy nie zdarzyło jej się wyrzucić z domu mojego gościa... A teraz zachowała się w ten sposób. Nie wiesz jaki był powód? - wujek odchrząknął i spojrzał na mnie z powagą.
- Nie wiesz tego, prawda? Nie wiesz o matce wszystkiego...
- Co masz na myśli? Wiem na tyle, że jej nienawidzę..
- Twoja matka miała nieślubną córkę. Sehun był jej chłopakiem w gimnazjum. - moje oczy zrobiły się ogromne.
- Że co? Co ta suka zrobiła?! Ojciec o tym wie?! Dlaczego to przede mną ukrywaliście?! Czemu nic o tym nie wiedziałem?!
- To wyszło na jaw, kiedy ty byłeś w Londynie... Nikt o tym nie wie, poza nami. Wiele razy próbowałem powiedzieć twojemu ojcu, ale nie miałem jak... Nie potrafiłem mu tego powiedzieć. Może teraz ty dasz sobie z tym radę, hm? - spojrzał na mnie z nadzieją. - Ah i przy okazji, mam do ciebie prośbę. Dostałem urlop i zamierzam wyjechać na trochę. Mógłbyś pomieszkać przez tydzień w moim domu i zaopiekować się psami? Wszystko masz do swojej dyspozycji, włącznie z kajakami i łódką. - uśmiechnął się.
- Um.. Mogę wziąć ze sobą Sehuna? I oczywiście dasz nam zwolnienie ze szkoły. - zaśmiałem się. Mężczyzna westchnął i z niechęcią pokiwał głową.
- Bądźcie u mnie jutro. - pożegnaliśmy się i wyszedłem z gabinetu. Udałem się prosto do matki Sehuna. Chłopak siedział zgarbiony na krześle. Podszedłem do niego, zamykając za sobą drzwi. Nic nie mówiłem. Wiem, że to rani, gdy pytasz się o stan chorego, wiedząc jak beznadziejny on jest. Położyłem dłoń na jego ramieniu i zacząłem delikatnie masować.
- Hyung... Mama powinna się już obudzić... Dlaczego taka jest? Dlaczego nie wstaje? - nie ruszał się, kiedy mówił. Ale słyszałem w jego głosie, że zaraz zacznie płakać, o ile jeszcze tak nie jest... - Lulu...
- Może to nie jest odpowiedni moment... Wuj poprosił mnie, żebym wyjechał na tydzień. Jeśli chcesz, możesz jechać ze mną. To nie aż tak daleko. Pewnie będziemy mieć do dyspozycji samochód. Wyjazd jest jutro... - podniósł na mnie wzrok.
- To nam się przyda hyung. Odpoczniemy porządnie. - wstał i przyległ do mnie. - Kocham cię, hyung.
Ja sie bardzo bardzo grzecznie zapytowywuję... czy on go w końcu dmuchnie??
OdpowiedzUsuń^this XDDDDDDDDDDDDD
Usuń